środa, 21 października 2015

Ale tym razem potrzebuję więcej niż tylko siebie..

Ja -Student.
Dzisiaj dziwny dzień w sumie. Zimno, mokro, jesień. Nie lubię jesieni, nie lubię zimy. Chyba się przeziębiłam, jest mi zimno, smutno, źle.

W końcu zaczynam znowu mieć kontakt z Kamilem, może w końcu się dogadamy, może w końcu zmieni się jego nastawienie do mnie. Zależy mi na tym mimo wszystko, był kiedyś dla mnie jak brat...

Na uczelni dziwnie, nieswojo, zaczynam wątpić w to, czy dobry kierunek studiów wybrałam. Zastanawiam się czy w przyszłym roku nie poprawiać matury z chemii i biologii i rozpocząć drugi kierunek. Coś związanego właśnie z biologią, chemią, liczeniem. Chyba chciałabym spróbować :) Może a nóż mi się uda.

Ludzie na tych studiach są jacyś dziwni...Czuje się tak obco przy nich. Niby mam kilka koleżanek, z którymi znalazłam nic porozumienia i niby codziennie piszę z Marcinem, ale mimo wszystko czuję się jakoś dziwnie. Nie mam jakoś ochoty się z nimi zapoznawać, nie jest to spowodowane tym, że jestem do nich uprzedzona, chociaż nie powiem, kilka dziewczyn jest jak narazie na mojej czarnej liście, ale po prostu ja nie umiem się odnaleźć w ich towarzystwie. Chociaż może z tygodnia na tydzień będzie lepiej ?

Jutro wracam w końcu do domu, tak na prawdę żyję z tygodnia na tydzień, od weekendu do weekendu, od Łukasza do Łukasza. Nie czuje się wystarczająco dorosła by siedzieć sama w "wielkim" mieście.

Leże. Jest mi tak samotnie. Chyba lubię sobie wyszukiwać problemy wiesz?

Tonę w szarej perspektywie.