czwartek, 30 sierpnia 2012

Mimo wyrafinowanych ściem nie jesteś doskonały.

Zasnąć nigdy się więcej nie obudzić.. nie oglądać zakłamanych twarzy ludzi..którzy biegną gdzieś na oślep za swoim szczęściem... nie zważając na Twoje uczucia... i mają czelność nazywać się Twoimi przyjaciólmi...
Dzisiejszym tematem mojego postu będzie przyjaźń. A raczej fałszywa przyjaźń. Bardzo łatwo jest się z kimś przyjaźnić poprzez branie a nie dawanie nic od siebie do tej przyjaźni. Tak, piszę o Tobie Wiolka. Wiesz jak zawsze było? To Ty miałaś problem, to Ty rozpaczałaś, to Ty potrzebowałaś pomocy. Wiesz co myślę o tych Twoich problemach !? TO DO CHOLERY NIE SĄ PROBLEMY! Twój największy problem ? Twoja łatwowierność i głupota, czysta głupota. Mam już dość tego ze po raz kolejny piszesz mi co to ON zrobił, że on Cię nienawidzi, że ma przyjechać. Co mnie to obchodzi ? Co to ja nie mam swoich problemów ? A on ? I tak kopnie Cię w dupę. Sądzisz że co ? odmieniło mu się znowu ? gówno prawda. to Jego kolejne zagrywki. Reszta Twoich problemów? Przyjaźń z Łukaszem. TY NIE WIESZ NA CZYM POLEGA PRZYJAŹŃ. ! Ile razy mówiłaś : a niech idzie sobie do Dorotki. Wiesz, ja go rozumiem w sumie że wybrał wtedy Dorotę. Widać że ją kochał. Jak mogłaś pchać się w ich związek ? Jak dla mnie to największe chamstwo jakiego człowiek może się dopuścić. Psuć komuś coś co jest dla niego bardzo ważne. Jak bardzo byłaś zła za to że Dorota mu "zabroniła" się z Tobą przyjaźnić? Cholernie prawda? A jak myślisz, jak ona się czuła gdy Ty chciałaś go dla siebie ? TAK SAMO!. Pech nie? . Czemu teraz każesz się starać dla Łukasza? A co Ty niby wniosłaś do tej przyjaźni ? To że zawalasz go swoimi problemami ? A kiedy zapytałaś co u niego ? Nigdy. Teraz zerwał z Dorotą? Myślisz ze nie potrzebuje jakiejś szczerej rozmowy ? Nie jakiegoś gadania : Dobrze zrobiłeś, dobrze jej tak. Ale zaraz ta twoja rozmowa z nim wyjdzie na świat, bo oczywiście trzeba być pośrednikiem. Dobra koniec o Łukaszu. Powiedz mi ile razy porozmawiałaś ze mną tak od serca? Gdzie byłaś gdy płakałam ? Gdzie byłaś jak walił mi się świat ? Powiedz mi czy mogę Ci coś powiedzieć a potem nie dowiem się tego od kogoś innego z dodatkiem tak od Wioli  fałszywych informacji.
Zawsze włazisz z butami do moich związków. ZAWSZE. Czemu niby tym razem miałoby być inaczej ? Było.
 Za Domina jak było ? Jak bardzo byłaś zadowolona ze zerwaliśmy? Skakałaś z radości ? Fajnie było udawać przyjaciółkę i wyciągać ze mnie informację o nim ? Za Rafała też próbowałaś. Tylko że on się nie dał. Dosłownie kopną Cię w dupę i zrozumiałaś że nie masz co się pchać. Za Borka po prostu nie miałaś czasu chociaż jakieś powiązania do niego by się znalazły. A co było teraz? To samo ? Tak, kolegowałaś się z Tobiaszem wcześniej. KOLEGOWAŁAŚ. Po jakimś miesiącu tego że zaczęłam ja się z nim bardziej mieć ku sobie to Ty zaczęłaś znów te swoje namawianie że fajnie by było gdybyśmy byli ze sobą. Zaczeliśmy. Wiola się kręciła, potrzebuje "Ewki Weremczuka i czasami Tobiasza", potem było " fajnie ża są razem, w sumie teraz nie jestem im potrzebna ale ciesze się że są szcześliwi " no tak. I co ? Musiałaś gadać mu coś czego nie było prawda? Musiałaś mieszać nie ? JAK NIE JESTEŚ CZEGOŚ KURNA PEWNA TO NIC O TYM NIE MÓW. Niby czemu powiedziałaś mu że chciałam zrobić tak aby się nie dowiedział o horodyszczu ? Żałosne. no a o rozmowie u Twojej cioci na huśtawce też musiałaś od razu wypaplać Prawda? Nie nie jesteś przyjaciółką. NIE CHCĘ CIĘ ZA PRZYJACIÓŁKĘ.

Wyciagnij jeszcze raz ręce po moje to Ci je upierdole.





sobota, 25 sierpnia 2012

Do pierwszej klasy idę 3 raz.

W sumie to się boje tego 3 września. Nowa szkoła, ludzie starsi, otrzęsiny. Masakra. Boje się tez tych kolejnych 10 miesięcy...co będzie ze mną ? ludzie. Powrócę do szarej codzienności. Zacznę się uczyć. Wiesz? Moje największe marzenie z Tobą związane ? Chcę w końcu pokazać Ci ze jestem bardziej inteligentna i umiem sobie zapracować na oceny lepiej niż Ty to zrobisz poprzez podlizywanie się. Nie jestem taka głupia jak Ci się może wydawać. A wiec : uczę się ! po 2 godziny dziennie ! i tak aż do kolejnych wakacji ! Ksiązki to jak już dojdą zacznę przerabiać.


Saszaaa ! Coś czuje, że każdy weekend będzie dla mnie jeszcze lepszy niż te które już w swoim życiu przeżyłam. ! Będzie co ma być ! Ehe !



poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Sema chore słowa po których puchnie głowa.

ostatnio lubimy przebywać na gościncu.
fajne zdj. ;]
kurcze. z tymi urodzinami u mnie wyszło tak jakbym to ja go nie chciała zaprosić. mi to było obojętne czy on przyjdzie ale tak jak to powiedział Marek posłuchałam się "sugestii" innych...niewiedziałam że nie mogę ufać "przyjaciołom"

niedziela, 19 sierpnia 2012

Mówisz mi kim mam być, W czym najlepiej mi jest do twarzy.

no i nic. wakacje trwają. słonko świeci. deszcz nie pada. żyć nie umierać.

i tak jakoś mi smutno, jeszcze ok. 15 dni wakacji, a potem co ? kurcze. a co ja poradzę bez tych czubków?
Dorociak - w innej szkole, pewnie już w roku szkolnym wychodzić nie będziemy. Duken tak samo jak Dorota.  a co z tymi spoza Komarówki ? Paweł...kurna mać. widziałam go przez jakieś niecałe 4 dni, a zżyłam się z nim jak nie wiem. dobrze ze jest coś takiego jak sms. Sebuś? no niby to będzie przyjeżdzał na weekend ale to nie to samo co w wakacje, Ziutek tak samo, Chłopcy : Kamil Marek również. A najgorsze. Rafał. Dęblin. całkowity brak kontaktu. Tobiasz Weremczuk to samo. DUPA

sobota, 11 sierpnia 2012

maaaamo! Po raz kolejny się zakochałam !

happysad happysad happysad happysad happysad happysad happysad happysad happysad <3


Tak! Zakochałam się ! W nowej piosence happysad ! Jeeejuuu 5.09 przybywaaaj ! Juz nie moge się doczekać nowej płyty !

Wołam wpuść mnie ! Wpuść mnie bo skonam ! - przegenialna, przezoboczona piosenka!









niby tak spokojnie, spokojnie, a potem jak nie jebnie :P


czwartek, 9 sierpnia 2012

Nie liczy się nic, liczą się przyśpieszone tętna!

Tak właśnie, "Nie liczy się nic, liczą się przyśpieszone tętna" ile sytuacji było w których nie liczyło się nic prócz tego że siedzimy i rozmawiamy ze sobą. Tak mocno za tym tęsknie że gdy tylko o tym myślę pojawiają mi się łzy w oczach. Byliśmy wtedy tak ważni dla siebie.I nie chodzi mi o moment gdy zaczeliśmy ze sobą chodzić, ale też wtedy gdy nawzajem się poznawaliśmy. Kurcze jaka szkoda że przez moje popierdzielone zachowanie tak wiele zmarnowałam i tak wiele straciłam. Chyba nigdy nie będzie już tak jak było kiedyś.

Całą noc zastanawiałam się jak Cię opisać. Nie chcę tak po prostu wypisać tego co o Tobie wiem. Chcę to zrobić jakoś oryginalniej.

  • Często twe oczy zamiast wiosennieć zielenią - Są takie zimne i dziwne.
    Jak to moja mama powiedziała masz "powalające" oczy. Ma racje, coś w nich jest, że za każdym razem gdy się w nie spojrzy miękną nogi w kolanach. W wielu sytuacjach widziałam jak Twoje oczy mają się do danej chwili. Wiele razy widziałam je roześmiane, szczęśliwe lecz nienawidzę siebie za to że teraz ciągle są zimne, smutne, zapłakane. Chcę znów je widzieć uśmiechnięte !
  • W chorych rozmowach oczy patrzą gdzie indziej, patrzą tylko gdzie by się schować.
    Jak wiele było tych chorych rozmów ? I ile jeszcze przed nami ? Zazwyczaj to ja odwracałam ze wstydu wzrok. Tak wstydzę się siebie. Wstydzę tego że przeżyłeś ze mną te najgorsze w życiu chwile. Nie twierdze jednak że nie było tych świetnych, doskonałych chwil, których z całą pewnością było bardzo dużo i na bardzo długo pozostaną one w naszej pamięci. Lecz przez to że wyrządziłam Ci tyle bólu spadają one na drugi plan, zapaćkane plamami z ostatnich naszych tygodni.
     
  • Twoje ramiona – nie kruszące się ciasto. Nie pachną miętową maścią. Ja w twoich ramionach – nieistotny dysonans. Deszcz szczęścia strzał nad przepaścią.

    Zawsze tak bezpiecznie czułam się z Tobą. Zawsze potrafiłeś wyjść z każdej trudnej sytuacji, dodawałeś otuchy, wspierałeś, opierdzielałeś porządnie kiedy trzeba było. Bardzo lubiłam się do Ciebie przytulać. Była to zaraz po rozmowie z Tobą najprzyjemniejsza rzecz w moim życiu. Czekaj. Była to trzecia najprzyjemniejsza rzecz. ^^
  • Tych ranków jak febra - u okien twych jak żebrak - Siedziałem za drzewem nie raz.
    Ranków. Uwielbiałam budzić się po całej nocy rozmów i siedzenia przy ognisku w cichym sennym namiocie, na zimnej, gołej ziemi bo zawsze z jakiegoś powodu budziłam się bez koca, poduszki i wszystkiego co miałam pod sobą aby było ciepło. Próbując wstać znów zamykałam oczy i zasypiałam. Ostatecznie wstając widziałam nad sobą Ciebie z uśmiechem na twarzy.
  • Tych gwiazd spadających - pijanych gwiazd na stos.
    W sumie to tych gwiazd nie było gdyż ktoś woził Borka do Klaudii. Ale to też kojarzy mi się z majówką. I te jedno zdanie które pamiętam do dziś. " Słysząc jak tam Borek zabawia się z Klaudią chciałem tylko znaleźć się z Tobą w tym ciepłym namiocie i iść spać. " Takie to urocze.  
  • Nocą gdy będę umierał.
    Obietnice, które sobie złożyliśmy gdy było źle. Nigdy nie pozwolę Ci odebrać sobie życia. Ja dotrzymuję obietnicy i nawet o tym nie myślę. Pamiętaj, jeśli Ty się zabijesz, ja również to zrobię.
  • Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości
    To samo w sobie jest wytłumaczeniem Ciebie. Boisz się miłości. Boisz się tego bólu. Ja mam tak samo. Tak samo dużo przeszliśmy. Niestety...
  • Zanim piorun i tęcza przejdą przez smutków most. Zanim dzień stąd odleci na chmurze. Zanim groszki i róże pocałują się znów przez płot. Zanim kurz pozamiata podwórze.
    Tak właśnie. Zanim całkiem mnie znienawidzisz, zanim pomyślisz że już zupełnie nic dla Ciebie nie znaczę pomyśl czy na prawde wszystko było aż takie złe i czy nie warto jeszcze raz się nad tym wszystkim zastanowić.


    happysad. - a raczej zbitek cytatów.
  • Niesie cię pozytywna myśl, że nie jest źle, że to wszystko ma jakiś sens...
    Zawsze mówiłeś coś co pomagało mi myśleć pozytywnie, podnosić się. Gdy teraz Ty upadłeś, ja staram się jak mogę pomóc Ci, niestety prawie wcale a nawet wg to nie przynosi jakiegokolwiek skutku. Ta cholerna bezradność.
  • Bo całe nasze życie to, To nie te długie lata a, Tych kilka krótkich dni i tych parę chwil z których
    Niby nie wynika nic...
    Tylko my tak do końca wiemy co się między nami działo, jak nam się układało. ( no może oprócz Ziutka ). Kurcze było tak dobrze. Co się stało później? Czemu zaczęły się te kłótnie ? Czemu zmarnowaliśmy nie tyle co związek a przyjaźń ? No bo ja nawet w związku widziałam w Ciebie tego najlepszego przyjaciela
    .
  • Chyba więcej szczęścia mają nie ci co się rodzą, a ci co umierają...
    Otóż nie. Tak wiem Ty sądzisz inaczej. Ale pomyśl. Gdyby nie było Ciebie albo nie było mnie nie byłoby tylu wspomnień. Nie wiem jak Ty ale ja ogromnie Cieszę się że Cie poznałam.
  • Jednoznacznie trudno orzec, którzy to wrogowie, a którzy przyjaciele.
    No właśnie, chciałabym sie dowiedzieć.Czy jestem jeszcze dla Ciebie przyjacielem czy już wrogiem..?
  • To, że stałem z boku już nie liczyło się.
    A żebyś wiedział że się liczyło, za każdym razem się liczyło. Mimo tego że może tego nie zauważałeś zawsze spoglądałam zastanawiałam co się z Tobą dzieje, czy jest już Ci lepiej, tak cholernie źle mi wtedy było.
  • Trochę więcej czasu
    Tak, mam nadzieje że przez ten okres jaki byłeś w Londynie zmieni się coś między nami - na lepsze. Ja i Ty ochłonąłeś. W tamte wakacje było tak że zrozumieliśmy że chcemy ze sobą być. A co będzie teraz?
  • Cały mój świat potrzebuje psychologa
    Przez Tą panią psycholog to są chyba same jakieś problemy. Ciekawe co by było gdybyśmy do niej nie chodzili. Nie twierdzę że ona jest zła i nic nie potrafi, twierdze że umie bardzo dużo i jest zajebistą osobą. Ale jestem ciekawa jak postąpiłabym sama. Bez narzuconego scenariusza.
  • że zaufanie to taka czarna świnia.
    Wiem że Ty juz od dawna nie miałeś zaufania, lecz ja w gruncie rzeczy do Ciebie te zaufanie miałam cały czas. Tylko przez jeden okres w życiu zostało one zachwiane lecz znów powróciło..
  • I czyja to wina - Nie wiem...Wodzi nas za nos przeznaczenie
    Czyja to wina ? Nie wiem. na prawdę nie wiem.


    Jesteśmy celem w grze zwanej manewrami szczęścia
    w której my versus reszta społeczeństwa...


    Przeszliśmy razem na prawdę wiele i nie sądzę aby warto było to wszystko teraz zniszczyć.








środa, 8 sierpnia 2012

Wróciłam!

Tak Kurna, Jutro opisze Saszkę, Wróciłam ! Wróciłam! Wróciłam ! Chcę być taka jak wcześniej! Będe taką! Jeszcze raz na nowo mnie poznasz! Obiecuje Ci to.



Wracaj szybciej, muszę z Tobą porozmawiać.

Fear is where there is no love. Love is where there is no fear.

Dzieńdobry wieczór...Właśnie się obudziłam, drzemałam przez jakieś 4 miesiące w którym rujnowało i naprawiało się moje przecudowne życie. W tej chwili również rozpierdala mnie od środka. ha! tak przeklinam, nie nikt mnie nie będzie zmieniał. I nie nie robię tak że co drugie moje słowo to przekleństwo. Otóż czasami trzeba coś mocniej powiedzieć aby wyrazić swoje zadowolenie, niechęć, emocje albo aby coś w końcu do kogoś dotarło. Ileż można zastanawiać się nad jakąkolwiek decyzją? Do cholery ileż można?


Albo ze najgorsza rzecz, ze nie ma już mnie. Że ja i cały mój cholery świat to już nie teraźniejszy czas.


Tak się właśnie zastanawiam ile ludzi chcę ode mnie "usłyszeć wieści złe" ? To niebywałe, jak wiele można się dowiedzieć o sobie i tej drugiej osobie rozmawiając z kimś trzecim o tym że coś się pierdzieli. Miłość ? Coraz bardziej bawi mnie to słowo. Gdy kochamy nie potrzebujemy mścić się na drugiej osobie, wyśmiewać się z niej, chcemy aby było dobrze. Pff...


Cały mój świat potrzebuje psychologa. Tak . Ty też. Jesteś z całą pewnością podobny do mnie i na pewno albo już przeżyłeś albo jest to przed Tobą że popełnisz największe błędy swojego pierdolonego życia. Ja się zastanawiam kto mi taki scenariusz mojego życia napisał bo kurcze albo była to zwariowana szowinistka która nienawidziła płci męskiej i starała się zniszczyć każdego na mojej drodze albo zwariowany komik lubiący bawić się innymi ludźmi. Niestety ani jedno ani drugie nie przewidziało cholernych skutków dotyczących nierozumnej istoty którą dyrygowali. Pani szowinistka zakochała się jednak nieszczęśliwie a pan komika przestało bawić ranienie innych. Na dodatek to wszystko kumulowało się w Ewie i wybuchało w najmniej oczekiwanych momentach jej życia.


Jezu ! Jaka ja jestem straszna!

piątek, 3 sierpnia 2012

Kto temu winien wszystkiemu, no kto jak nie ja ?

Siadam na łóżku, opieram plecy o zimną ścianę, nogi przysuwam do klatki piersiowej i przygryzam wargi. Dłonie zaciskają się w pięść, której uścisk jest tak mocny, że paznokcie wbijają się w ciało do krwi. To nie boli - ani trochę. Jedyne co boli to strach i ta pieprzona bezradność, która z dnia na dzień mnie wykańcza


A Ty odchodzisz 30 raz..


z każdym dniem coraz bardziej i częściej słucham sobie tej piosenki i coraz bardziej rozumiem jej słowa. Widocznie już za późno.


tam taramtamtam.

Nie puszczę Cię, będę czekać aż uśniesz.