Paradoks tej sytuacji jest taki że ja mam wszystko i wiem że tego nie stracę a się kurde boję.
Niby powinnam jej ufać. Przecież się zarzekała że teraz będzie robiła wszysto zeby było dobrze. Ale nie ufam i nie zaufam. Wiem do czego jest zdolna, wiem , że chciałaby mi odebrać to co mam. Wiem to na 100%. Ale tak łatwo jej nie pójdzie. Nie dopuszcze jej do swojego życia. Nie będzie w nim uczestniczyła. Nie Pozwole.
Ciesze się coraz bardziej z powodu tego że nie rozmawiam już z moim BYŁYM przyjacielem. Może kiedyś przyjdzie czas że sobie wybaczymy ale teraz to ja nawet nie mam ochoty na niego patrzeć.
Idę bo mnie Paweł zgania z neta. Ludzie - jakie to upierdliwe dziecko.
żegnam.
żegnam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz