czwartek, 31 października 2013
Krew.
Nie lubię zgrabiać liści, tym bardziej kiedy wiem że zacny Gustlik ma ze mnie niezłą polewkę. W prawdzie, dawno go nie widziałam.
Jezuu odezwał się do mnie Borek ! Na prawdę święto. Ale toż ja już go nie znam. Jedna z tych kilku osób które przychodzą do mnie jak coś im się pierdoli w życiu. A kto pomoże mi ?
Radzę się u Irka. Schodze na psy, wiem.
http://www.youtube.com/watch?v=t1JrjNa_BOM&list=RD02E3AD7FyycEQ
Jezuu odezwał się do mnie Borek ! Na prawdę święto. Ale toż ja już go nie znam. Jedna z tych kilku osób które przychodzą do mnie jak coś im się pierdoli w życiu. A kto pomoże mi ?
Radzę się u Irka. Schodze na psy, wiem.
http://www.youtube.com/watch?v=t1JrjNa_BOM&list=RD02E3AD7FyycEQ
wtorek, 29 października 2013
niedziela, 27 października 2013
Czy czujesz? Czy czujesz to co ja?
Jest niedziela. Nudna. Siedzę sama w domu.
Wiem, że niedziela ale ogarniam szafę. Znalazłam sukienkę i pójdę w niej na imprezę. A właśnie, planuję z Edytą zrobić imprezę 9 listopada. Ale tylko dla moich ziomków. Nie chcę jakiego bydła czy zarzyganych podłóg. Chociaż i to pewnie się zdarzy. Jak zawsze. Ale chcę starych dobrych ludzi, tych z naszego pierwszego sylwestra czy przedsylwestra. Chcę siedzieć w kuchni i śmiać się z debili. Potańczyć czy pograć w bilarda. I to zamieszanie przed i po imprezie. No chcę.
Będzie Bal KSM 31 listopada. Dziwnie, ale może będzie fajnie. Z Tym też będzie zamieszania dużo. Zobaczymy czy to wg wypali.
Zaczynam polowania na sukienkę na półmetek.
Jakiś anonim chcę bym opisała kolejną osobę która poświęciła mi wiele czasu. Tak się zastanawiam kto po Milenie był. W sumie, pewnie Edyta. Albo Wiolka, bo ją też znam w chuk czasu. To opiszę Dwie. A co tam.
Edyta. Tyle burz, kłótni, wyklinania na siebie i różnych, a teraz całkiem dobrze się dogadujemy. Ba, ona teraz zastępuje mi panią psycholog. W tamtym roku postanowiłyśmy spróbować dąrzyć do przyjaźni i chyba jesteśmy już na tej pozytywnej drodze. Jest jedną z niewielu osób których interesuje. To miłe, serio. Co jak co, ale planowanie imprez to nam zawsze wychodzi, organizacja czego i wg. Polubiłam też jej Maćka, pasują do siebie bardzo. Kiedyś to Maciek nie zbyt się z nami zadawał. Albo to raczej my nie zadawałyśmy się z nim. Ale do rzeczy. Mam nadzieje, że miedzy mną a Edytą będzie dobrze.
Wiolka. Kiedyś wszystkie wakacje z nią spędzałam. Troche przez nią zdurnałam, ale dzieciństwo dobrze wspominam. Dużo złego mi zrobiła, i ona o tym doskonale wie, a ja jej jakoś zawsze wybaczałam. Tak wiem dziwne. Kiedyś się dobrze rozumiałyśmy, może nawet przyjaźniłyśmy, ostatnio jakoś ten kontakt się urwał troche, zn dalej się widzimy codziennie ale to nie to co kiedyś. Ja mam inne towarzystwo, ona imprezuje i się bawi. Po prostu.
Sporo czasu poświęciła mi też Iwona. Nie nie zapomniałam o niej mimo że tak rzadko się spotykamy. Pamiętam, zawsze była moją Loną. Nawet nie pamiętam w której klasie ze sobą siedziałyśmy, ale było spoko. Tylko że jakoś nigdy tak "blisko" nie byliśmy. Nie wiem czy stety czy niestety. Pamiętam też jak dobrze się bawiłyśmy po urodzinach Sebusia.
No właśnie Sebuś! Ja go znam już od 5 lat. No nie wierzę. Teraz to jakoś też wszystko upadło, chyba przez to że jesteśmy w związkach i nie mamy czasu wyjść razem na daszki, a i pisać też nie ma o czym za bardzo. Ale kiedyś było nie źle. Był, dalej jest dla mnie jak Brat.
Najwiecej czasu, bo całe 3 lata poświęcił mi Sasza. 3 lata non stop. dzień w dzień. Ale nie chcę nic o nim pisać. Po prostu nie chcę.
Doloda? Jak ja ją kochałam. Zn była na prawdę przyjaciółką. Tyle razy co jej płakałam, tyle rad życiowych co ona mi dała to się w pale nie mieści. I nawet jak się z nią nudziłam to było świetnie. Jak siostra, na prawdę. no przykro mi, że to tak się poszło jebać ale nic nie poradze na to już. Nie wiem, jakoś dobrze i swojsko się przy niej czułam, rozumiała mnie. No kurde. Nie lubię zycia bo jest chujowe czasami serio.
Ej, o reszcie napiszę kiedy indziej coo ??
Wiem, że niedziela ale ogarniam szafę. Znalazłam sukienkę i pójdę w niej na imprezę. A właśnie, planuję z Edytą zrobić imprezę 9 listopada. Ale tylko dla moich ziomków. Nie chcę jakiego bydła czy zarzyganych podłóg. Chociaż i to pewnie się zdarzy. Jak zawsze. Ale chcę starych dobrych ludzi, tych z naszego pierwszego sylwestra czy przedsylwestra. Chcę siedzieć w kuchni i śmiać się z debili. Potańczyć czy pograć w bilarda. I to zamieszanie przed i po imprezie. No chcę.
Będzie Bal KSM 31 listopada. Dziwnie, ale może będzie fajnie. Z Tym też będzie zamieszania dużo. Zobaczymy czy to wg wypali.
Zaczynam polowania na sukienkę na półmetek.
Jakiś anonim chcę bym opisała kolejną osobę która poświęciła mi wiele czasu. Tak się zastanawiam kto po Milenie był. W sumie, pewnie Edyta. Albo Wiolka, bo ją też znam w chuk czasu. To opiszę Dwie. A co tam.
Edyta. Tyle burz, kłótni, wyklinania na siebie i różnych, a teraz całkiem dobrze się dogadujemy. Ba, ona teraz zastępuje mi panią psycholog. W tamtym roku postanowiłyśmy spróbować dąrzyć do przyjaźni i chyba jesteśmy już na tej pozytywnej drodze. Jest jedną z niewielu osób których interesuje. To miłe, serio. Co jak co, ale planowanie imprez to nam zawsze wychodzi, organizacja czego i wg. Polubiłam też jej Maćka, pasują do siebie bardzo. Kiedyś to Maciek nie zbyt się z nami zadawał. Albo to raczej my nie zadawałyśmy się z nim. Ale do rzeczy. Mam nadzieje, że miedzy mną a Edytą będzie dobrze.
Wiolka. Kiedyś wszystkie wakacje z nią spędzałam. Troche przez nią zdurnałam, ale dzieciństwo dobrze wspominam. Dużo złego mi zrobiła, i ona o tym doskonale wie, a ja jej jakoś zawsze wybaczałam. Tak wiem dziwne. Kiedyś się dobrze rozumiałyśmy, może nawet przyjaźniłyśmy, ostatnio jakoś ten kontakt się urwał troche, zn dalej się widzimy codziennie ale to nie to co kiedyś. Ja mam inne towarzystwo, ona imprezuje i się bawi. Po prostu.
Sporo czasu poświęciła mi też Iwona. Nie nie zapomniałam o niej mimo że tak rzadko się spotykamy. Pamiętam, zawsze była moją Loną. Nawet nie pamiętam w której klasie ze sobą siedziałyśmy, ale było spoko. Tylko że jakoś nigdy tak "blisko" nie byliśmy. Nie wiem czy stety czy niestety. Pamiętam też jak dobrze się bawiłyśmy po urodzinach Sebusia.
No właśnie Sebuś! Ja go znam już od 5 lat. No nie wierzę. Teraz to jakoś też wszystko upadło, chyba przez to że jesteśmy w związkach i nie mamy czasu wyjść razem na daszki, a i pisać też nie ma o czym za bardzo. Ale kiedyś było nie źle. Był, dalej jest dla mnie jak Brat.
Najwiecej czasu, bo całe 3 lata poświęcił mi Sasza. 3 lata non stop. dzień w dzień. Ale nie chcę nic o nim pisać. Po prostu nie chcę.
Doloda? Jak ja ją kochałam. Zn była na prawdę przyjaciółką. Tyle razy co jej płakałam, tyle rad życiowych co ona mi dała to się w pale nie mieści. I nawet jak się z nią nudziłam to było świetnie. Jak siostra, na prawdę. no przykro mi, że to tak się poszło jebać ale nic nie poradze na to już. Nie wiem, jakoś dobrze i swojsko się przy niej czułam, rozumiała mnie. No kurde. Nie lubię zycia bo jest chujowe czasami serio.
Ej, o reszcie napiszę kiedy indziej coo ??
sobota, 26 października 2013
sobota, 19 października 2013
poniedziałek, 14 października 2013
W Twoich oczach, w Twoich rękach..
Ktoś kiedyś wpadł na pomysł, abym napisała o ludziach, którzy poświęcili mi dużo czasu. To całkiem dobry pomysł. Sądzę, że zacznę może chronologicznie pisać o ludziach, którzy przez jakąś część mojego życia byli dla mnie ważni.
Ale zanim wymienię pierwszą osobę, to powiem, że w dupie mam szkołę. Ale tak serio. Nie umiem nic na Biologię, nie dobrze, wiem. Jutro sprawdzian i powtórzenie. sens i logika Pani K. Nie wiem czy umiem na chemię, liczby kwantowe, zasrowe. Nie wiem czy umiem na egzamin z rosyjskiego. Nie da się nadrobić roku z tak krótkim czasie do cholery! Oj w dupie mam tą ciuchcię.
10 godzin z Adrianem - chcę tak codziennie. Ale serio. W dupie mam was wszystkich. Myślcie sobie co chcecie. Nie obchodzi mnie to co piszecie na asku, czy co sobie myślicie. Pożyjecie, zobaczycie.
Najwięcej czasu wbrew pozorom poświęciła mi Milena.
Pamiętam doskonale jak dobrze się rozumiałyśmy, jak się potrzebowałyśmy, nie potrafiłyśmy bez siebie wytrzymać. Z każdym byle gównem leciałam do niej. Pamiętam jak nocowałyśmy u siebie, jak malowałyśmy się, bawiłyśmy się w dom i w miasto, czasami nawet w kościół. Pamiętam jej ogromnego białego Kota i każde urodziny. Pamiętam jak wywalałyśmy się na rolkach, i jak grałyśmy w siatkę przez bramkę. Pamiętam jak oglądałyśmy chore filmiki np "50 sekundę". Pamiętam " Glańcu pojebańcu " i jak udawaliśmy że rozmawiamy przez zabawkowe komórki aby się blondi wkurzała. Pamiętam jak szłyśmy z lasu modląc się o przetrwanie i jak biegłyśmy za wozem i za jej dziadkiem. Pamiętam też jak wiele osób próbowało nas poróżnić, niektórym się udawało, niektórym nie. W ostatnich latach oddaliłyśmy się od siebie, a tak na prawde znamy się już od ponad 16 lat. Czy żałuje że przyjaźń się urwała? Bardzo.
Wiem, że nie jestem w stosunku do Ciebie zawsze fair, czasami się z Tobą nie zgadzam, czy coś w ten deseń, ale wiem też, że Ty i tak nigdy się na mnie nie obrażasz..i ja na Ciebie też jakoś nie potrafię...
Ale zanim wymienię pierwszą osobę, to powiem, że w dupie mam szkołę. Ale tak serio. Nie umiem nic na Biologię, nie dobrze, wiem. Jutro sprawdzian i powtórzenie. sens i logika Pani K. Nie wiem czy umiem na chemię, liczby kwantowe, zasrowe. Nie wiem czy umiem na egzamin z rosyjskiego. Nie da się nadrobić roku z tak krótkim czasie do cholery! Oj w dupie mam tą ciuchcię.
10 godzin z Adrianem - chcę tak codziennie. Ale serio. W dupie mam was wszystkich. Myślcie sobie co chcecie. Nie obchodzi mnie to co piszecie na asku, czy co sobie myślicie. Pożyjecie, zobaczycie.
Najwięcej czasu wbrew pozorom poświęciła mi Milena.
Pamiętam doskonale jak dobrze się rozumiałyśmy, jak się potrzebowałyśmy, nie potrafiłyśmy bez siebie wytrzymać. Z każdym byle gównem leciałam do niej. Pamiętam jak nocowałyśmy u siebie, jak malowałyśmy się, bawiłyśmy się w dom i w miasto, czasami nawet w kościół. Pamiętam jej ogromnego białego Kota i każde urodziny. Pamiętam jak wywalałyśmy się na rolkach, i jak grałyśmy w siatkę przez bramkę. Pamiętam jak oglądałyśmy chore filmiki np "50 sekundę". Pamiętam " Glańcu pojebańcu " i jak udawaliśmy że rozmawiamy przez zabawkowe komórki aby się blondi wkurzała. Pamiętam jak szłyśmy z lasu modląc się o przetrwanie i jak biegłyśmy za wozem i za jej dziadkiem. Pamiętam też jak wiele osób próbowało nas poróżnić, niektórym się udawało, niektórym nie. W ostatnich latach oddaliłyśmy się od siebie, a tak na prawde znamy się już od ponad 16 lat. Czy żałuje że przyjaźń się urwała? Bardzo.
Wiem, że nie jestem w stosunku do Ciebie zawsze fair, czasami się z Tobą nie zgadzam, czy coś w ten deseń, ale wiem też, że Ty i tak nigdy się na mnie nie obrażasz..i ja na Ciebie też jakoś nie potrafię...
niedziela, 13 października 2013
sobota, 12 października 2013
Szabba Balua Jezu akina oho
wróciłam z warsztatów.
gardło boli jak cholera, brzuch boli jak cholera, zmęczona jestem jak cholera a dalej gram. tam ta ram tam.
Było spoko. To trafne okreslenie tych 2 dni. Poznałam kilka dziewczyn, żabę która mi zabierała gitarę co mnie wkur mocno, bo nikt poza mną i poza osobami którym UFAM nie może jej dotykać. !!!!
Spotkałam Kurę. ha. Niby śmiesznie, ale przerabialiśmy piosenkę z Wejścia na Jasną " Powrót do Domu".
Ha. Przywiózł nas wczesniej Szofer Boły. Dzięki Bogu!
Zakochałam się w basie. No ludzie <3
A tak poza tym to dziwnie dziwnie dziwnie dziwnie dziwnie.
Ten sam sen dwa dni pod rząd? Kurwa no nie.
Po prostu złość.
Złość.
Złość zabija mnie od środka.
Złość.
Wyniszcza.
Tylko zazdrość.
I smutek.
ha. powtórzenia, metafora, brak rymów, utwór nie stroficzny, nie sylabotoniczny, nie nie nie nie nie KURWA.
gardło boli jak cholera, brzuch boli jak cholera, zmęczona jestem jak cholera a dalej gram. tam ta ram tam.
Było spoko. To trafne okreslenie tych 2 dni. Poznałam kilka dziewczyn, żabę która mi zabierała gitarę co mnie wkur mocno, bo nikt poza mną i poza osobami którym UFAM nie może jej dotykać. !!!!
Spotkałam Kurę. ha. Niby śmiesznie, ale przerabialiśmy piosenkę z Wejścia na Jasną " Powrót do Domu".
Ha. Przywiózł nas wczesniej Szofer Boły. Dzięki Bogu!
Zakochałam się w basie. No ludzie <3
A tak poza tym to dziwnie dziwnie dziwnie dziwnie dziwnie.
Ten sam sen dwa dni pod rząd? Kurwa no nie.
Po prostu złość.
Złość.
Złość zabija mnie od środka.
Złość.
Wyniszcza.
Tylko zazdrość.
I smutek.
ha. powtórzenia, metafora, brak rymów, utwór nie stroficzny, nie sylabotoniczny, nie nie nie nie nie KURWA.
sobota, 5 października 2013
piątek, 4 października 2013
.......
Cały tydzień jakoś szybko zleciał.
Szkoła jedna wielka chuynia. Nie ma na nic czasu.
Na scholi wyżyłam się na gitarze, na ksmie zjadłam pyszne ciacho bo Maria ma dzisiaj urodziny, wg stara dupa z niej. Wróciłam zmarznięta, zobaczyłam jeszcze więcej ciasta na stole i mało się nie zarzygałam. Ej serio ja nie chce jeść.
Chcą mnie wysłać na jakieś warsztaty muzyczne. Wg z czym do ludzi? Z dupą zamiast głosu i poranionymi palcami od gitary zwojuję świat!
Zimno i ciemno i idę spać do mamy chyba.
Szkoła jedna wielka chuynia. Nie ma na nic czasu.
Na scholi wyżyłam się na gitarze, na ksmie zjadłam pyszne ciacho bo Maria ma dzisiaj urodziny, wg stara dupa z niej. Wróciłam zmarznięta, zobaczyłam jeszcze więcej ciasta na stole i mało się nie zarzygałam. Ej serio ja nie chce jeść.
Chcą mnie wysłać na jakieś warsztaty muzyczne. Wg z czym do ludzi? Z dupą zamiast głosu i poranionymi palcami od gitary zwojuję świat!
Zimno i ciemno i idę spać do mamy chyba.
Subskrybuj:
Posty (Atom)